Gaśnie na LPG w trakcie jazdy
: 08 kwie 2008, 21:33
Witajcie!!
Od tygodnia jestem posiadaczem Astry F 1,4kat z gazem BRC AL-700 i mam z nią mały problem a dokładniej z instalacją gazową jak sie domyślam. Problem wygląda tak że sobie jadę spokojnie przez miasto nagle widzę w oddali czerwone światło no to puszczam gaz i tak hamując sobie na piątce silnikiem dojeżdżam i nagle gaśnie silnik. Byłem na regulacji gazu i przez pół dnia było lepiej. Lecz później znowu silnik zaczął gasnąć przy dojazdach do skrzyżowań, więc po mieście zacząłem chwilowo jeździć na benzynie. Dziś wybrałem się kawałek poza miasto, dałem LPG i sobie spokojnie jadę zwalniam troszkę a tu znowu gaśnie. No ale dałem czwórkę puściłem powoli sprzęgło i ponownie odpalił sam kilka kilometrów dalej zaczął nagle szarpać, więc przerzuciłem się na benzynę aby dojechać wogóle do domu. I co gorsze powoli i na benzynie zaczyna się teraz dziać coś podobnego. Zaznaczam że w zbiornik gazu mam na ponad połowę pełny a zbiornik paliwa na około 1/4 pełny. Mechanicy wszelcy zawzięcie twierdzą że to problem z instalacją LPG i nic nawet nie oglądają przy silniku. Na serwisie gazu dowiedziałem się następujących rzeczy:
- jakieś kroki miałem ustawione na coś około 114 (zniżono mi do coś około 75)
- jak się dmuchnie od tyłu w parownik (reduktor) to silnik nagle się dławi albo i nawet gaśnie
Czy to możliwe że to ten reduktor jest winowajcą wszystkich tych zamieszek w silniku? Czy jedyną drogą wyjścia jest wymiana tego reduktora? Czy można jakoś zaślepić tą dziurkę od
wlotu powietrza w reduktorze??
Nie chcę wymieniać reduktora bo to niby koszt około 300 zł.
Słucham waszych cennych rad...
Od tygodnia jestem posiadaczem Astry F 1,4kat z gazem BRC AL-700 i mam z nią mały problem a dokładniej z instalacją gazową jak sie domyślam. Problem wygląda tak że sobie jadę spokojnie przez miasto nagle widzę w oddali czerwone światło no to puszczam gaz i tak hamując sobie na piątce silnikiem dojeżdżam i nagle gaśnie silnik. Byłem na regulacji gazu i przez pół dnia było lepiej. Lecz później znowu silnik zaczął gasnąć przy dojazdach do skrzyżowań, więc po mieście zacząłem chwilowo jeździć na benzynie. Dziś wybrałem się kawałek poza miasto, dałem LPG i sobie spokojnie jadę zwalniam troszkę a tu znowu gaśnie. No ale dałem czwórkę puściłem powoli sprzęgło i ponownie odpalił sam kilka kilometrów dalej zaczął nagle szarpać, więc przerzuciłem się na benzynę aby dojechać wogóle do domu. I co gorsze powoli i na benzynie zaczyna się teraz dziać coś podobnego. Zaznaczam że w zbiornik gazu mam na ponad połowę pełny a zbiornik paliwa na około 1/4 pełny. Mechanicy wszelcy zawzięcie twierdzą że to problem z instalacją LPG i nic nawet nie oglądają przy silniku. Na serwisie gazu dowiedziałem się następujących rzeczy:
- jakieś kroki miałem ustawione na coś około 114 (zniżono mi do coś około 75)
- jak się dmuchnie od tyłu w parownik (reduktor) to silnik nagle się dławi albo i nawet gaśnie
Czy to możliwe że to ten reduktor jest winowajcą wszystkich tych zamieszek w silniku? Czy jedyną drogą wyjścia jest wymiana tego reduktora? Czy można jakoś zaślepić tą dziurkę od
wlotu powietrza w reduktorze??
Nie chcę wymieniać reduktora bo to niby koszt około 300 zł.
Słucham waszych cennych rad...